Paulina Grajek HEAD OF PR/ CEO agencji KHAKI PR politolog społeczny, ekspertka PR, specjalistka marketingu i zarządzania po SGH.
1. Jak potoczyła się Twoja droga zawodowa do zostania Head of PR w Khaki? Od zawsze dążyłaś do pracy o takim charakterze czy to bardziej zbieg szczęśliwych wypadków sprawił, że znalazłaś się w tym miejscu?
Myślę, że w życiu nie ma przypadków. Nawet jeśli pozornie na takie wyglądają. Studiowałam resocjalizację na Uniwersytecie Warszawskim, bo chciałam pracować w „poprawczaku” jak kiedyś świeżo po studiach moja mama, która do dziś wspomina to zajęcie z przyjemnością. Czyli zaczynałam od idei. Na drugim roku dzięki koledze z mojego miasta rodzinnego dowiedziałam się, że w wydawnictwie Murator otwierają nowy magazyn Dobre Wnętrze i szukają ludzi do redakcji. Zgłosiłam się i zostałam asystentką stylistki. Będąc już w mediach chwytałam się różnych innych zajęć np. robiłam sondy uliczne dla młodzieżowego pisma warszawskiego, pracowałam przy sesjach zdjęciowych. Po dwóch latach trafiłam do wydawnictwa Edipresse do innego magazynu wnętrzarskiego, gdzie byłam trochę redaktorką (miałam własną rubrykę z nowościami) a trochę handlowcem i sprzedawałam powierzchnię reklamową. Okazało się, że jestem w tym bardzo dobra, umiem i lubię nawiązywać kontakty z ludźmi, kocham small talk, mam dobre relacje z klientami i rewelacyjnie sprzedaję. Studia skończyłam, ale nie pracowałam w wyuczonym zawodzie ani minuty. Zrobiłam jeszcze studia podyplomowe z marketingu i … zostałam w dziale reklamy na wiele lat. Miałam sukces i bardzo dobre wynagrodzenie, ale ciągle myślami byłam w PR i marketingu, tylko nikt nie chciał mnie z moim doświadczeniem tam przenieść. Byłam zbyt cenna dla reklamy i wyniku sprzedażowego. Dlatego po 8 latach pracy na etacie i urodzeniu pierwszego syna postanowiłam założyć swoją własną agencję PR i spełnić się w tym co kocham. Miałam znajomości, cenne kontakty we wszystkich wydawnictwach, bo w międzyczasie pracowałam w 4 najważniejszych. I tak w 2005 roku założyłam KHAKI showroom, które dziś jest agencją KHAKI PR, bo showroom po pandemii przestał mieć rację bytu, skończyły się sesje zdjęciowe a magazyny drukowane padały jeden za drugim i nie ma gdzie wypożyczać kolekcji klientów.
2. Jak myślisz, jakie cechy Twojej osobowości wpłynęły na sukces w Twojej branży? Jakie cechy powinna przejawiać osoba z branży PR?
Jakiś czas temu zrobiłam i przeanalizowałam z moim coachem biznesowym test Gallupa. To test sprawdzający jakie mamy dominujące, naturalne talenty. Okazało się, że ja po prostu urodziłam się ze wszystkimi talentami dobrej pijarówki. Koncentracja na cechach, które mamy najwyżej w punktacji pomaga w odniesieniu największych sukcesów w życiu osobistym i zawodowym. Ja się na tych cechach mojej osobowości skupiłam bez tej wiedzy, dlatego mówię, że wybór przeze mnie zawodu nie był przypadkiem, chociaż na taki wyglądał. Są to takie cechy jak, idąc po kolei – „bliskość” osoba z tym talentem czerpie naturalną radość z relacji z innymi ludźmi, „komunikatywność” takiej osobie łatwo jest ubierać myśli w słowa, jest dobrym rozmówcą, „empatia” kiedy potrafisz odbierać uczucia innych ludzi i się do nich dostrajać, „aktywator”, który myśli i idee od razu wciela w życie, oraz „maksymalista” to cecha, która powoduje, że dobre zamieniasz w doskonałe. I ostatnia z 6 pierwszych najważniejszych cech w moim teście, ale też w cechach kogoś kto chce pracować w tej branży to „odkrywczość” czyli umiejętność łączenia wielu rzeczy na raz i fascynacja tym co się robi. Kiedyś jeszcze myślałam, że ważny jest mój perfekcjonizm ale dziś wiem, że to raczej wada i skutecznie go od lat zwalczam przyznając sobie prawo do bycia niedoskonałą.
3. Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem, a co największym wyzwaniem podczas trwania Twojej drogi zawodowej?
Wyzwanie to prowadzenie firmy, takie od A do Z. To ogrom rzeczy jakie trzeba przyswoić. Zajmuję się wszystkim po trochu. Mam oczywiście zewnętrzną księgowość, grafika, specjalistę od strony czy osoby piszące dla mnie teksty. Sama bym tego wszystkiego nie ogarnęła. Mam też zawsze asystentów przy eventach jakie organizuję. Kiedyś miałam też specjalistów PR na etacie i asystentki w biurze. Ale to ja ponoszę całkowitą odpowiedzialność za całość projektu dla klienta, więc muszę znać się na każdym jego etapie. Zaskoczeniem było dla mnie to, że potrafię być człowiekiem renesansu i robić wszystko, elastycznie dostosowując się do okoliczności. Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych, uważam, że wszystko się da i jak ktoś mi mówi, że tego nie uda się zrobić to działa to na mnie jak płachta na byka i natychmiast udowadniam, że jednak dam radę. Dziś trzeba być bardzo elastycznym i szybko się uczyć, aby utrzymać się na powierzchni w biznesie. Mój nauczyciel od matematyki z liceum zapewne przecierałby oczy ze zdumienia, że prowadzę także z finansowym sukcesem ten biznes już prawie 20 lat. Dla mnie to też jest zaskoczenie, bo nie byłam w szkole średniej najlepszą uczennicą. Nie lubiłam przedmiotów ścisłych i ledwo sobie na nich radziłam. Dlatego wiem, że czerwony pasek o niczym nie świadczy i nie ułatwi nam życia. Liczy się pomysł i kreatywność oraz wytrwałość. Nie naciskam moich synów o oceny, nie zaganiam do wyścigu szczurów od dziecka. Chcę, aby znaleźli radość w pracy jaką wybiorą, bo wtedy pojawią się wszystkie potrzebne do tego umiejętności i nauczą się ich z łatwością.
4. Co niezmiennie pasjonuje cię w obszarze public relations, że nadal chętnie wykonujesz swoją pracę?
Relacje jakie nawiązuję z ludźmi i te które utrzymuję już wiele lat. Nowe wyzwania. Nie ma roku bez nowości w moim biznesie, ciągle powstaje coś co albo nam ułatwia albo utrudnia pracę. Mam stałych klientów i powtarzalne zadania, ale ciągle pojawiają się nowe projekty, które z przyjemnością realizuję, także w tych stałych współpracach. Robię też eventy, których organizację uwielbiam. Jeśli nie mogłabym wykonywać teraz swojego zawodu odnalazłabym się np. jako organizatorka ślubów.
5. Praca w PR to również mierzenie się z kryzysami wizerunkowymi marek. Czy doświadczyłaś takiego zdarzenia i jak z nim sobie poradziłaś?
Największy doświadczenie w PR kryzysowym miałam po wybuchu wojny w Ukrainie. Jeden z moich Klientów, globalna marka, został oskarżony o cichy powrót na rynek rosyjski. Sposób w jaki udało nam się to załagodzić i sprostować wiele mnie nauczył. Nie chcę mówić o szczegółach, aby nie wskazywać na markę, ale umiejętne przemilczenie pewnych rzeczy i nie wchodzenie w polemikę z odbiorcami działa cuda w kwestii odbudowania czy zachowania wizerunku. Pokonałam ten kryzys cierpliwością i łagodnością.
6. Jak radzisz sobie z osiągnięciem równowagi między pracą a życiem prywatnym? Czy znajdujesz czas na rozwijanie pasji lub chwile relaksu poza pracą?
Kiedy byłam mamą małych dzieci moja firma powstawała i rosła. Nie było łatwo połączyć macierzyństwa z biznesem. Miałam do pomocy dziadków i nianie, ale też ciągle ból głowy i serca, że gdzieś jest mnie za mało. Dla mnie samej nie starczało już czasu, żyłam dla pracy i dla rodziny. W ciągłym kołowrotku zajęć. Później z wyboru zostałam samodzielną mamą i też nie było łatwo, moje dzieci nadal były małe, na etapie przedszkola i szkoły podstawowej. Ale poradziłam sobie i dziś mam fajnego i ogarniętego jednego dorosłego a drugiego nastoletniego syna, cudownego męża, który mocno mnie wspiera i dobrze prosperujący biznes z rozpoznawalnym w branży nazwiskiem. Wyszłam za mąż drugi raz już po 40 urodzinach. Wcześniej wiele lat byłam sama sobie sterem, żeglarzem i okrętem jak kiedyś napisał mi na kubku z moją podobizną mój wspaniały zespół. Gdyby nie ludzie, których zatrudniałam w tamtym okresie, nie dałabym rady. Od kilku lat moje życie jest łatwiejsze, mam czas na pasję jaką są podróże, wyjeżdżam tak często jak tylko mogę. Związane jest to nie tylko z samodzielnością moich dzieci ale także ze zmianą zawodową, wprowadzoną w tym roku, czyli rezygnacją z biura i przejściem na pracę online. Szykowałam się do tego przez ponad rok i czułam, że jest mi to potrzebne. Chciałam być bardziej ekspertką w swojej dziedzinie niż agencją. W 2023 roku będę miała na koncie 6 zagranicznych wyjazdów, w przyszłym planuję ich 12. Uwielbiam poznawać nowe miejsca, smakować lokalne jedzenie i rozmawiać z ludźmi z innych krajów czy kultur. Poza tym podziwianie wspaniałych widoków to coś co ogromnie mnie cieszy. Jeżdżę całkiem sama, z synem, z przyjaciółką albo z mężem. Z nim też pływam na supach, wykorzystujemy na to każdy weekend od marca do października. Pływamy w Polsce na Bałtyku, na jeziorach, rzekach a nawet niedawno zabraliśmy sprzęt do Grecji. Woda mnie uspokaja a w naturze odpoczywam od nadmiaru bodźców jaki mam w pracy. Oprócz tych aktywności radość sprawiają mi ćwiczenia, chodzę na treningi siłowe i kardio. Zawsze byłam aktywna fizycznie i nawet będąc bardzo zajętą samodzielną mamą znajdowałam czas na bieganie albo jogę czy fitness. Bez tego czuję się chora. Lubię też czytać książki i słuchać podcastów, głównie związanych z rozwojem osobistym i duchowością, która jest dla mnie ostatnio bardzo ważna.
7. Uważasz, że w dzisiejszych czasach bycie kobietą w biznesie jest trudne? Czy biznes ma płeć? Jakie są Twoje doświadczenia związane z tym tematem?
Mamy jako kobiety naturalne predyspozycje do prowadzenia biznesów, do zamieniania swoich pasji i talentów w dochodowe firmy. Otaczam się kobietami sukcesu plus, jak tylko mogę pomagam tym, które chcą ten sukces osiągnąć. Asystentki, które szkoliły się u mnie w Khaki dziś mają własne, super działające biznesy albo pracują z sukcesem w dużych firmach. Oczywiście czasami w niektórych branżach trzeba przebić się przez mur męskiego ego, ale nie widzę w tym trudności, raczej wyzwanie. Pracuję głównie z kobietami. W wydawnictwach są przede wszystkim kobiety, influencerkami też najczęściej zostają dziewczyny i jakoś tak się złożyło, że większość moich klientów przez te wszystkie lata to firmy albo zarządzane, albo reprezentowane przez kobiety. Nie wiem, jak jest w branżach zdominowanych przez mężczyzn, więc nie chciałabym się o nich wypowiadać.
8. Jak budować swój autorytet jako kobieta w biznesie? Co możesz poradzić innym kobietom z perspektywy doświadczenia?
Autorytet i reputację buduje się latami, niezależnie od płci i łatwo je stracić robiąc jakiś nieuważny czy niestaranny krok. Bardzo pilnuję trzymania się moich wartości, czyli sumiennego wykonywania zadań jakich się podjęłam, zawsze kończę wszystko co zaczynam i co komuś obiecałam. Jestem fair wobec każdego. Uczciwość to dla mnie ogromna wartość a ona wiąże się z tym, że mówię prosto z mostu, jeśli czegoś nie da się osiągnąć a klient się upiera, nigdy nie naciągam faktów, aby zdobyć zlecenie i zawsze płacę wszystkim na czas. Tego samego oczekuję od kontrahentów i wybieram ich starannie słuchając mojej intuicji. Nie chcę już i od dawna nie muszę współpracować z każdym kto się zgłosi.
Od kilku lat organizuję targi dla twórców rękodzieła i od nich mam bardzo cenne informacje zwrotne dotyczące mojej osoby i firmy. Wprost mówią, że czują się na nich dopieszczeni jak na żadnych innych targach. Doceniają moje bycie dostępną i otwartą na ich potrzeby, także wtedy, kiedy coś idzie nie tak jak trzeba np. pojawi się za mało klientów albo prąd wysiadł i nie da się szybko naprawić awarii. Nie unikam rozmów o problemach i jestem po to, aby pomagać, tak traktuję swoją pracę. Otwartość, bycie prawdziwym i empatia pomagają w budowaniu autorytetu. Kompetencje to coś co każdy może nabyć, ale nie każdy z serca umie zadbać o ludzi myśląc jednocześnie o sobie i o zysku firmy. Moje byłe asystentki i stażystki nawet po latach wspominają, że wprawdzie trochę się mnie obawiały, czyli czuły respekt, ale za to zawsze bardzo ceniły wiedzę jaką im przekazywałam i sposób w jaki traktowałam każdego, niezależnie od stanowiska.